wtorek, 19 stycznia 2016

wide awake

Chciałabym poczuć ekscytację nowym, to mrowienie w brzuchu, które unosi a nie każe zwijać się w drżący kłębek.  Przemoczyć buty w kałuży, kupić siedem solanek, pojechać gdzieś i się po prostu włóczyć z głową zadartą do góry, zacząć czytać książkę i dać się jej wciągnąć na całą noc. Słuchać muzyki przy zgaszonym świetle, ustawiać słowa w szyki płynące jak z nut.  

Nie chodzi o czas, jego upływ i bieg, nie chodzi o metryki czy raje utracone. Chodzi o czucie. Rytm. I równowagę. Ile można się gubić?

Bumerangi wracają, bo się je łapie, bierze w dłonie. Przez tę chwilę, tuż przed odrzuceniem, dłońmi oddaje im się część energii, niewidzialną nić, po której niechciane myśli wracają do kłębka nerwów. A gdyby ich tak nie łapać? Uchylić się, pozwolić rozbić się u stóp i szepnąć: game over... 


Moje miasto od piątku tak bardzo kulturalne, a panowie na chodniku wcale nie klną melodyjniej Pamiętam tę dumę, którą czułam, gdy przyznano tytuł. Nie mogłam się doczekać, a teraz nie mogę poczuć. Chociaż nie, było kilka chwil, które uniosło. M-ka drepcząca z przejęciem, jej rozdziawiona buzia na pióra i akrobatów, Richte mich Gott, L'echaim wyśpiewane aż po łzę dyndającą na rzęsie. I to wyszeptane samej sobie Kaśka, to się dzieje naprawdę i teraz, gdy odwróciłam głowę i zobaczyłam światła, tłum ludzi płynących z muzyką i co tu dużo mówić, w tej jednej chwili poczułam wspólnotę. 

Chcę czuć. Nie uwieczniać i nie relacjonować. Nie tylko wspominać. 
Takie moje małe, prywatne przebudzenie. 

8 komentarzy:

  1. Cudne:) Nawet nie wiesz, że to jest właśnie czucie:)Zmieniamy się i czujemy mniej dogłębnie, mniej wstrzasająco. Nie w każdej chwili, nie każdym zmysłem tak samo ostro. Pogodziłam się, odżyłam, odnowiłam. Mimo wszystko czuję. Ty też! Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że chyba masz rację? :) Już nie tak spektakularnie, całym sobą aż do bólu, ale może bardziej refleksyjnie, głębiej, tak do środka, prawdziwie? Całusy :* (Morricone 23 lutego)

      Usuń
    2. I właśnie to jest dojrzałość emocjonalna :))) A morricone po 400 zł :))) Już lecę;)

      Usuń
    3. Wow! A muzyczna pocztówka, w Twoim ostatnim wpisie, przypomniała mi, że znałam jedną piosenkę tego zespołu (choć wcale nie jestem pewna, czy to zespół) i youtube odtwarzał kawałek po kawałku, a ja zgasiłam światło i zamknęłam oczy :) Dziękuję :)

      Usuń
  2. Czuję, chociaż czasami wolałabym nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też jest trafione w punkt, czuje się to, co niekoniecznie chce się czuć.

      Usuń
  3. Przebudzenie - to zaczyna być znak tego roku
    http://mojszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 serendipity , Blogger