Jesienią mam zbyt dużo myśli i zbyt mało czasu, na ich spisywanie. Jesienią chowam się pod kocem i gubię w książkach. Jesienią jeszcze bardziej uciekam do siebie i mówię obrazami.
Czasem wystawię stopę spod koca, wyściubię nos z wewnętrznego świata. Czasem zrobię coś tylko dla siebie wychodząc poza swoją strefę komfortu. Zapełniam karty pamięci krzywymi kadrami, na widok których uśmiecham się. To, co widzę, to tylko jedna z warstw, każde zdjęcie to historia, chwila, emocja. Gdy zrobię słabe zdjęcie, to po czasie wiem, czemu nie był to najlepszy dzień. Gdy zrobię dobre, to doskonale pamiętam, co czułam, łapiąc kadr. Czasem myślę, że moje zdjęcia więcej mówią o moich nastrojach, niż o tym, co na nich.
Lubię też siebie sprawdzać, próbować, wyściubiać ten nos, dawać się inspirować, wciągać do zabawy. Gdy Natalia z bloga Jest Rudo ogłosiła jesienne wyzwanie fotograficzne, pomyślałam, że jest niezwykle sympatyczne i takie po prostu, bez nadęcia, jak lubię. Potem pomyślałam, że w zasadzie, to czemu nie? Mogę spróbować, tak sama dla siebie. Zamknąć w folderze, tylko dla moich oczu. A dziś myślę, że wyciągam stopę spod kołdry i wyściubiam nos, bo taka właśnie była moja jesień, której wciąż nie mam czasu opowiedzieć Wam słowami.
moje miejsce
czułości
W ciągu dnia świat zatrzymuje się na parę chwil, co najmniej dwa razy. Wtedy, gdy rozczesuję M-ce włosy. To taka chwila skupienia, ciszy i miłości. Z wyjątkiem chwil, gdy M-ka mówi "ała" ;)
zjem cię
Niezawodny sposób, by uśmiech nie schodził z twarzy cały dzień. Nie wiem, kto wymyślił bezę, ale jest moim idolem.
drobny szczegół
Padał deszcz i spieszyłam się do pracy. Ten liść na dachu samochodu zatrzymał mnie kilka długich chwil. I zrobił mi dzień.
wyjątkowe
Jak każdego listopada u nas - Dinovember. Tej nocy dinozaury tańczyły w balecie.
tak pachnie jesień
Goździki, pomarańcze, wieczór, koc, kot.
vintage
Nie ma znaczenia, jak często przechodzę obok tej secesyjnej kamienicy. Nie ma znaczenia pora dnia, roku, ani to jak bardzo jestem spóźniona. Zawsze muszę zrobić jedno zdjęcie. Albo dziesięć.
tylko rano
Pod pościelą niebieską ja. Pod różową M-ka.
atrybuty jesieni
Obsadziłam nim cały balkon. Roślina magiczna. Celtowie łączyli go z umiejętnością zachowania duchowej równowagi. Pewnie dlatego tak bardzo go lubię. Tylko już trochę mi na tym balkonie zmarniał.
noszę
Parasol. Jak żadnej wcześniejszej jesieni.
najważniejsze
Korzenie, historia, rodzina. Miłość do cygańskiej księżniczki, powstanie styczniowe, tyfus, tunel i najbujniejsze loki w rodzinie. A to tylko jedna z gałęzi. Robię drzewo. I się zatracam.
w dłoniach
A zaraz potem w kieszeni. Przez całą jesień.
Moje 3 ulubione: to pierwsze, wrzosy i parasol ♡
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę!Dziękuję:)
UsuńMoje miejsce i tak pachnie jesień są moimi faworytami! Pachnie jesienią u Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Podglądnęłam Twoją jesień - bardzo klimatyczna :)
UsuńKilka pięknych fotek i od razu ta jesień wydaje się inna, taka kolorowa nawet w deszcz, prawie taka wyczekiwana.
OdpowiedzUsuńUmiesz zmieniać nastrój, Katie :-)
Uwielbiam jesień, nawet tą z deszczem. Piękne słowa - dziękuję :)
Usuń