O mnie



s e r e n d i p i t y (rzekomy dar znajdowania cennych  a. miłych rzeczy, których się nie szukało; szczęśliwy dar dokonywania przypadkowych odkryć.


za Władysław Kopaliński,
Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych,
Warszawa 1988


                                fot. Ola Machowska - Molik


Cześć! Mam na imię Kasia, a to moje serendipity.


Jestem odkrywcą i orędowniczką zwykłego życia. Takiego w wyciągniętym dresie i ciepłych swetrach. Z winem w dłoni i głodem w oczach na widok tej samej ulicy pod innym kątem. Zapisanego na kartach dobrych książek, ukrytego w dobrych nutach, obrazach, geście od nieznajomych, zachwycie zwykłym dniem.
Ktoś kiedyś zapytał mnie, co mnie nakręca, co daje mi adrenalinę. Roześmiałam się.
Nie potrzebuję ekstremalnych doznań, by poczuć siebie. Nakręca mnie moja codzienność, to co widzę w ludziach i w świecie pod pierwszą i dwunastą warstwą.
I o tym jest to moje pisanie.

Dawno, dawno temu zorganizowałam sobie spontaniczność i założyłam bloga, na jednym z  poczytnych portali. Brak tytułu, to też tytuł był jednym z popularniejszych blogów. Potem zostałam mamą, bez stałego łącza i pod wpływem szalejących hormonów bloga usunęłam (!), by po dwóch latach powrócić pod tym samym adresem i odkryć, że wiele osób z przedtem czekało na moje słowa wtedy. Wtedy po raz pierwszy takie zdarzenie świadomie nazwałam serendipity, choć doświadczyłam go nie raz wcześniej. Po pewnym czasie zmieniłam rozszerzenie w nazwie. Najbliżsi Czytelnicy poszli za mną, za co jestem im wdzięczna.

Moi Czytelnicy, w większości, są tacy, jak ten blog. Nie krzyczą, nie podkreśla grubą linią i fajerwerkami swojego istnienia. Ten blog czasem jest wycofany, introwertyczny. Melancholijny, rozmyślający, wewnętrzny.
Nie znajdziesz tu życiowych porad, instrukcji, gotowych produktów. Znajdziesz autentyczność.

Znajdziesz tu codzienność pewnej 30-kilkulatki, wychowującej najwspanialszą córkę świata (Szaleństwa Panny M-ki), posiadaczki kota, któremu wydaje się, że jest psem, kilka zdjęć i dźwięków. Znajdziesz tu odkrywanie codziennych zaskoczeń w prozaicznych zdarzeniach, zachwyt nad prostotą, czasem subiektywnie dobry film lub książkę. Dużo dystansu, przymrużenia oka i radości z tego, co pod nosem. Bez lukru. Bo tu też bywają ciemne chmury, grochy o ścianę, opady rąk i niezgoda na kilka faktów.

I choć nie powiem Ci, jak żyć, nie nauczę gotować, dbać o dom, czy sylwetkę, to mogę dać Ci powód do uśmiechu, refleksji, zastanowienia się, inspiracji.
Być Twoim serendipity. Podobno jestem całkiem zabawna. Na pewno umiem słuchać.

Jeśli masz ochotę, to napisz: kasia.klein[at]gmail.com
Odpisuję :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 serendipity , Blogger