Wyczuwam lato w drobiazgach. W tych ciepłych wieczorach, w bosych stopach na balkonie, moim uśmiechu wbrew wszystkiemu i tym, że mimo wszystko nie martwię się aż tak bardzo.
W tym niewielkim obcasie, w którym mam tyle pewności siebie ile trzeba. W ukochanych sukienkach co swym brzegiem łaskoczą kolana. W wilgoci skręcającej włosy. W czereśniach i w smaku cydru. W brzęczeniu rowerowego koła toczącego się po asfalcie. W tym, że znów mam cholerną nadzieję i wierzę, że wszystko jest możliwe. W tych rozmowach o przyszłości, w których jestem najlepszą wersją siebie samej. I nie chcę już słuchać o potencjale i swoich talentach. Chcę to poczuć i uczynić realnym.