środa, 12 sierpnia 2015

this summer

Wszystkie moje wakacyjne listy postanowień sprowadzają się do tego samego, a raczej do tych samych punktów. Z roku na rok postanawiam sobie dokładnie to samo, biorąc jednak poprawkę na to, że nie wszystko udaje mi się zrealizować, postanawiam mniej. I tak z sześciu książek do przeczytania w wakacje schodzę do trzech, by w kolejne wakacje mieć nadzieję, że chociaż jedną książkę uda mi się przeczytać. Nie planuję nadrobienia zaległości w prasie składanej przez cały rok, ale mam nadzieję, że może uda mi się przejrzeć numer bieżący. W tym roku skróciłam nawet czas realizacji wakacyjnych postanowień, bo lipiec w żaden sposób nie pozwalał na zaplanowanie sobie wakacyjnych zadań. Pierwsza połowa sierpnia również nie. I coś mi tam szeptało za uchem, aby dać sobie spokój, ale są wakacje, musi być i lista. Rzecz jasna nie będzie się ona zbytnio różnić od tej z zeszłego roku, bo cóż... dążenia mam praktycznie wciąż takie same.


  • Przygotować M-ce pokój dla pierwszoklasistki
  • Naprawdę zrobić porządek w szafie i naprawdę pozbyć się rzeczy, które mają więcej niż 10 lat (8, 5 i 4) i w których zwyczajnie nie chodzę i nie czekać na to, że moda wróci, bo jak wróci, to sobie mogę kupić coś nowego, a prawda jest taka, że nawet się nie zorientuję, gdyby wróciła. (Naprawdę oznacza naprawdę, a nie wyrzucenie dwóch rozciągniętych T-shirtów dla świętego spokoju).
  • Jedną książkę przeczytać. Nie musi być gruba. 
  • Przejrzeć kolczyki i bransoletki i wyrzucić te bez pary i te przerwane, bo jednak przez rok nadal się nie znalazły i nie ponaprawiały. Sama nie rozumiem, dlaczego?
  • Kupić jednak tę osłonkę na balkon, co ją od zeszłych wakacji kupuję, bo zabawa w Katie i kotka wyskakującego przez balkon już mnie nie bawi.
  • Zagospodarować szuflady w meblach po babci.
  • Jak już zlokalizowałam te rolki (wakacje 2013), przytargałam je do domu (wakacje 2014) to mogłabym się na nie wybrać.
  • Wrócić do dobrej praktyki jeżdżenia do pracy rowerem.
  • Zrobić porządek ze zdjęciami na pulpicie. 
  • Pójść na jedne zajęcia jogi. Tak, na jedne. Jest to bardziej realistyczne i konkretne niż dotychczasowe zacząć chodzić na jogę
  • Uporządkować dokumenty.
  • Kupić abażur.
  • Zamontować rolety. Do końca, bo ta jedna jednak śmiesznie tak sama wygląda.
  • Odpuścić. Odpuścić to wszystko, czego się trzymam. Przyjąć pewne rzeczy, zjawiska i ludzkie zachowania bez potrzeby zrozumienia ich, umiejscowienia w tym, co dla mnie znane.
  • Potraktować nowy obszar zawodowy jako przestrzeń do zabawy, odkrywania, rozwijania, poznawania siebie z innej strony.
  • Nie bać się. Nie bać się, do cholery.
  • Zejść z poziomu mam taki bogaty zasób słownictwa, że zapomniałam o zasadach gramatyki i wrócić do podstaw w angielskim.  
  • Więcej pisać na blogu. 
  • Odpocząć.
  • Nie przejmować się tą listą.
...dobrze, że mam długi urlop

6 komentarzy:

  1. Dopilnuję, żebyś zrealizowała przynajmniej punkt trzeci od końca:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umieram z ciekawości, jak to zrobisz? :)))

      Usuń
    2. Bedę Cię dręczyć smsami w nocy:)))) Uważaj, mam w ręku komórkę:)))

      Usuń
    3. Nie wiem, czemu, ale jakoś się uspokoiłam ;)

      Usuń
  2. annajulia.blog.onet.pl14 sierpnia 2015 00:19

    "Nie przejmować się tą listą" :-) Cudownie, no,. po prostu cudownie... i tak trzymaj
    Buziaki.
    Ps. Ja już przestałam sobie robić plany długoterminowe. Cieszę się, jak zrobię jednego dnia to, co zaplanowałam dzień wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zauważyłam, że moje postanowienia realizuję po latach. Na przykład teraz dzieje się coś, co sobie postanowiłam 2 lata temu ;) Dlatego planuję, ale się planami nie przejmuję - jak ma się stać, to się stanie w odpowiednim ku temu momencie ;)

      Usuń

Copyright © 2014 serendipity , Blogger