Dzienny zasób słów zamknięty w pudełku zapałek.
Dusza, jak poduszka na szpilki przyjmująca każde ostre słowo, które wyrasta kolcem na moim ciele.
Zamknięta na cztery spusty zupełnie bez sensu i niepotrzebnie w skorupie, która przyrosła do skóry.
Godzina po godzinie tężeję w swoich emocjach i w myślach gubię się tak głupio.
I mówię: dość.
To przecież nie ja.
A potem zamglona, górzysta droga w mroźny dzień, lok opadający na ramię i czerwone paznokcie.
Łzy wzruszenia w bocznej nawie, confetti z płatków róż nad głową.
Zrzucam swoje kolce i łagodnieję. Bo przecież w gruncie rzeczy, jest pięknie. Uwielbiam początki, nawet jeśli zdarzają się w samym środku czegoś.
Gra muzyka i stopa sama mi drga w rytm nawet najbardziej żenujących utworów.
Jestem tu i tańczę. Znów tańczę.
Jeden krok, drugi, obrót, podskok... Taniec, to nie tylko układ kroków, figur i trafienie w rytm. Z każdym ruchem uwalniam swoją radość i dzikość serca. Uwalniam siebie. Taniec to świeżość, wolność i pełen luz.
Tak, to wesoło pląsające dziewczę w pałacowym holu, to ja.
Wciąż jestem, tak samo niepokorna i wesoła.
Jestem na swoim miejscu, we właściwym czasie. Widzę błysk w oku i pełną akceptację.
I znów tańczę.
I tak niechaj będzie już zawsze:)
OdpowiedzUsuńTak może być, tak będzie :)
Usuńtańcz. tańcz w swym zapomnieniu niczym ptak wzbijający się do lotu...
OdpowiedzUsuń...jakby jutra nie było
UsuńJesteś, jesteś :) I Jeszcze będzie, będzie się działo...!!! A póki co spokoju życzę. Może takie wyciszenie i zasklepienie pod bezpieczną łupinką Ci teraz potrzebne najbardziej.
OdpowiedzUsuńNa pewno było, ale teraz już wystarczy, teraz czas wypuścić radość :)
UsuńObserwować to szczere i radosne szaleństwo jest naprawdę wspaniałą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńzatracić się w tańcu, to jedna z najlepszych przyjemności :)
UsuńZatrać się, wytańcz, wyrzuć z siebie niedobre emocje... a potem padnij zmęczona i pomyśl: tego mi było potrzeba.
OdpowiedzUsuńTak właśnie zrobiłam i tak właśnie było, a teraz jest lżej, cudownie lżej :)
Usuń