niedziela, 8 grudnia 2013

my favourite part

Zastygnięte rozkruszyło się. Niewykonalne zrobiło się. To, co utknęło, ruszyło przed siebie. Smutne wybuchło dziecięcą radością i śmiechem prosto z przepony. Powywracane wróciło na swoje miejsce. 
To jednak prawda: z grudniem zaczyna dziać się magia. Od pierwszej strony kalendarza.

Może się starzeję, a może teraz jeszcze bardziej wyczulona jestem na wszelkiego rodzaju przejaśnienia. Atmosferyczne, emocjonalne, mentalne i egzystencjalne. 
Bo wzruszył mnie pierwszy śnieg i list M-ki do Świętego Mikołaja. Pakowanie odpustowych pierdółek do adwentowego kalendarza i wieszanie bałwanów na srebrnej nitce podwieszonej u sufitu. 
Bo rozpłynęłam się w smaku waty cukrowej i gorących kasztanów. Uniosłam zapachem prażonych orzechów i przypraw korzennych. Wśród tysiąca lampek typu LED rozświetliłam wewnętrznym blaskiem z tego, że jestem. Taka a nie inna. Tutaj a nie gdziekolwiek indziej. 

Paradoksalnie grudnie są ciepłe. Tak od wewnątrz.
A wieczorami nieskrępowanie tańczę do Joss. W każdym wydaniu. Tak, jak kiedyś.


12 komentarzy:

  1. Bardzo adekwatny utwór:) Ale jesteś dość silna, now:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szczerze mówiąc, na utwór zdecydować się nie mogłam, miałam kilka, bardzo różnych typów, ale postanowiłam wybrać ten, który muzycznie do mnie najbardziej wczoraj trafiał ;)
      Jestem :)

      Usuń
  2. Gudemole! ;)
    Widzisz, grudzień to dobry czas. I ja też poczułam. Piekąc pierniczki, stojąc w tłumku dzieci skandujących Mi-ko-ła-ju, kupując najpiękniejszy papier do prezentów ever, śpiewając czeskie kolędy, czując zapach choinek na krakowskim... To będą dobre święta, dobry czas. Tak postanowiłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen :) Choć się już obawiałam, że może jestem jak centrum handlowe, które za wcześnie obleka się w świąteczny nastrój ;)

      Usuń
    2. Na nastrój nie jest za wcześnie nigdy. Może być za wcześnie na komercyjne zagrywki, ale nie na czucie się dzieckiem, dostrzeganie magii, na radość z zimy... nie może! ;)

      Usuń
    3. Ja chcę zimę! Chcę lepić bałwana i robić anioły w zaspach śniegu! :D

      Usuń
  3. To wspaniale, że taki nastrój Cię ogarną. Coś ten grudzień w sobie ma. U mnie ma więcej czasu i mniej intensywnych spraw. Też robi mi dobrze. A może to te Muminki, w których się zaczytuję pierwszy raz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że święta przyniosą Ci dużo, dużo dobrych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te święta z pewnego powodu będą wyjątkowe, nie dziwię się temu nastrojowi pogodnego wyczekiwania i sympatii do grudnia, bo akurat ten grudzień przynosi tak wiele ciepła... I to nie tylko w postaci pieczonych kasztanów czy jarmarcznego grzańca ;) W sercu ciepło, tak spokojnie ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 serendipity , Blogger