Akurat wtedy, gdy stwierdziłam, że wystarczy już rewolucji w
moim życiu, zaproszono mnie na rozmowę. No to poszłam pogadać, pośmiałam
się, miło czas spędziłam. Godzina, w moim mniemaniu, bez zobowiązań
przekształciła się w wybór, który stoi i patrzy się na mnie, jak ciele
na malowane wrota. I ominąć go nie sposób.
Potem
stałam w kolejce po kiszoną kapustę, a pani przede mną kupowała kiszone
ogórki. Pakując je do siatki odebrała telefon. Ucieszyła się bardzo.
Jej rodzina powiększyła się o kolejną osobę.
Bo dobre, ważne rzeczy zawsze dzieją się obok codzienności, takiej zwykłej, monotonnej.
Rewolucje można przeczuwać, można wiedzieć, że nadchodzą ale i tak, gdy już wybuchną, zawsze towarzyszy im zdziwienie, że to już, że to naprawdę się dzieje.
Rewolucje można przeczuwać, można wiedzieć, że nadchodzą ale i tak, gdy już wybuchną, zawsze towarzyszy im zdziwienie, że to już, że to naprawdę się dzieje.
Mój
świat zawsze będzie się kręcił wokół mnie a ja wokół niego. Tylko ten
świat jest w systemie naczyń połączonych innych światów, które tworzę
jeszcze inne wszechświaty. A one wokół mojego już niekoniecznie będą się
kręcić. Chyba nawet lepiej, że tego nie robią. Znów odkrywam, jak dużo luzu daje zejście z poziomu ego.
Mam
dość ciężkich atmosfer i wysokich ciśnień, negatywnych przekazów.
Nadmiaru informacji, ostrych kantów rzeczy_wistości, zewnętrznego
świata, tak nie przystającego do tego, co wewnątrz.
Chciałabym się skulić w swoim wnętrzu. Pense moult, parle peu, écris rien.
Chciałabym raz jeszcze przeczytać te kilkadziesiąt książek, które czytałam 10-15 lat temu.
Myślę, że teraz zrozumiałabym je naprawdę.
Mogłaby się taka rozmowa na mnie jak cielę popatrzeć. Choć... i mam dość, i nie mam. I chciałabym, i nie chciała. Dobrze, że ferie. Wyłączam się. Jak się całkowicie wyłączę, przyjdzie czas na koniec wolnego.
OdpowiedzUsuńOoo, właśnie to mam: chciałabym i nie. Ferie też bym chciała. Bardzo.
UsuńCoś jest w tym czytaniu książek... ;)
OdpowiedzUsuńCzasem mam takie wrażenie, że są w nich odpowiedzi na pytania, które zadaję sobie teraz. Czasem myślę, że mogłabym poczuć je bardziej, zobaczyć w szerszym kontekście, dzięki temu, co teraz wiem.
UsuńJa często czytam książki dwukrotnie i to zaraz po zakończeniu pierwszego czytania. Zawsze wydaje mi się, że coś mi umknęło istotnego, mądrego, że warto sobie utrwalić...
OdpowiedzUsuńSą takie, które czytałam kilka razy. Ale jest ich niewiele. Czasem szkoda mi czasu, bo przecież jeszcze tyle książek do przeczytania przede mną.
Usuń