Podzieliłam swoje życie na pół.
Ostrą kreską oddzieliłam siebie, jaką się stałam w osadzie, od tej, jaką wciąż jestem naprawdę.
Podzieliłam swoje życie na część, do której nie chcę nawet wracać myślą i na tą, z której zamierzam czerpać garściami.
Podzieliłam przedmioty, na te co przy mnie i na te, które wyciągnę z kartonu za dwa lata.
Na pół podzieliłam drogę do pracy.
Dzielę mieszkanie na pół z teściami.
Swój błogi, uspokojony świat dzielę na dwa pokoje.
Dzielę nadzieję na pół ze strachem.
Zrobiłam pół kroku do tyłu, choć tak naprawdę, w szerszej perspektywie przesunęłam się o lata świetlne we właściwym kierunku.
Do przodu.
Podzieliłam swoje życie na pół.
Nie stoję po żadnej ze stron.
Jestem na granicy, na mocnej kresce.
Jestem w tymczasowości.
A ona niesie mnie we właściwe miejsce.
Nie mogę się doczekać tego właściwego, tej trzeciej połowy :))))))
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńI doniesie. Czasami jeszcze zboczy na zakręcie, ale doniesie.Paczucha.
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze :)
UsuńTak najważniejsze:)Paczucha
UsuńMocna kreska teraźniejszości, na której balansujesz na szczęście jest gruba i wyraźnie nakreślona na ziemi:) Jeszcze tylko dwa lata, miną szybko:)Wiem coś o tym. Też dwa lata, trochę ponad dwa, czekałam na nowy dom przemieszkując u swojej Mamci:)Niepostrzeżenie Twoja teraźniejszość w tymczasowości przechodzi w przeszłość.
OdpowiedzUsuńSkup się na tu i teraz i nawet się nie zorientujesz kiedy minie stan zawieszenia:)
Bawię się tą tymczasowością i biorę ją za dobrą monetę. To będzie taki czas na uporządkowanie wszystkiego, by za dwa lata było "po mojemu" :)
UsuńTak trzymaj Katie - jesteś moją inspiracją :)
OdpowiedzUsuńO kurcze... ;)
UsuńPowodzenia w tymczasowości oraz w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPrzyjmuję z wdzięcznością :)
Usuń