sobota, 30 listopada 2013

zimne dziady listopady

Nie wiem, jak i gdzie minął listopad. Jakbym minęła się z nim na zatłoczonym przejściu dla pieszych, gdzie lekko potrącił mnie swym barkiem, a z jego płaszcza, tuż pod moje nogi, wypadło kilka ważnych zdarzeń. Chyba tylko po to, by odnotować w pamięci, że tegoroczny listopad się wydarzył. Bo prawie go nie pamiętam. Bo właściwie, to przypominam sobie o tym, że jest, późno w nocy, robiąc kalendarz adwentowy. Skoro robię kalendarz adwentowy, to znaczy, że zaraz zacznie się grudzień, co sugeruje, że teraz musi być listopad. Wkładając do papierowych pudełek drobiazgi dla M-ki, próbuję przypomnieć sobie cokolwiek i robi mi się siebie samej żal. Tak bardzo, że chciałabym położyć własną głowę na swoich kolanach i głaskać siebie po włosach do samego rana. Bo, mimo że atmosferycznie nie do końca, mimo kilku dobrych chwil, to jednak przeszył mnie chłodem na wskroś. Rejestruję kilka faktów i zdarzeń, ale tak, jakby dotyczyły kogoś innego, jakby były tylko krótką notatką na ostatniej stronie bardzo lokalnej gazety, której nikt nie czytał. I chciałabym, aby grudzień minął mi/mnie tak samo szybko. I kilka następnych miesięcy też. 

16 komentarzy:

  1. Minie, Raz dwa trzy, nad czym ja ubolewam, bo przecież przybędzie mi kolejny rok, a nawet nie wiem, gdzie podział się ten mijający. Bo on mnie chyba nawet nie trącił barkiem, cały ten rok. On koło mnie śmignął, musnął lekkim przeciągiem, aż mi włos znów posiwiał i .... fiiiiiuuuuu!!!! I ni ma drania!
    Kiedyś go popędzałam, ten czas, zwłaszcza, jak miałam problemy w szkole, to już chciałam mieć wszystko za sobą.
    A teraz nawet czasem chciałabym móc go zawrócić. Ale fakt niezbity, listopad spadł z kalendarza. A liście się jeszcze trzymają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z mijającego czasu ubolewam tylko nad dzieciństwem M-ki i tym, że wspólne chwile mijają zbyt szybko.

      Usuń
  2. nie wierzgać, nie machać łapami, wyciągnąć się, patrzeć w niebo i płynąć. dać się nieść
    zden.ka

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybko minie, zobaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Katie....w grudniu będzie sporo okazji do radochy i świętowania i życzę Ci byś dni miagiczne przeżyła świadomie i intensywnie.. A potem przyjdzie wiosna... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :) lubię grudnie, wbrew pozorom, bardzo ciepłe są :)

      Usuń
  5. A wiosną wszystko się zmieni, tak głęboko się zmieni i będzie jeszcze więcej szczęścia niż dotychczas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam to samo. Listopad stanowczo zbyt szybko zleciał. Mam wrażenie, że zaraz tak samo będzie z grudniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie dużo się dzieje, dni i zdarzenia pędzą, jak szalone :) Ale to dobrze :)

      Usuń
  7. Nie zaczynaj już odliczać dni do końca grudnia, nie warto. Na pewno wydarzy się jeszcze coś dobrego. Czas sam biegnie szybko i przepada. A dziś takie ładne było słońce! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydarzy się, jestem tego pewna. Już się wydarza. Dni nie odliczam, to one przemykały obok mnie niemal niezauważalnie.

      Usuń
  8. Aja już 7 lat czekam aż coś istotnego się wydarzy a ten durny czas przepływa mi przez palce jak woda i tak nienawidzę tego przepływania,że kładę się nad ranem by zatrzymać upływający dzień .Każdy następny zaś ma raczej posmak dekadencji niż nadziei .Nadzieja ma na imię "ukochany" a zielone oczy lśnią od łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można czekać, można czekać długo, dopóki widzisz sens tego czekania. Czasem trzeba chwycić byka za rogi, choć to nie łatwe.

      Usuń

Copyright © 2014 serendipity , Blogger